Po tak długiej przerwie należy się wytłumaczenie. Jednak nie mam nic na swoją obronę :) Po prostu nie wyrabiałam się na zakrętach. Cały czas myślałam, że jak tylko przyjdą wakacje i będę mogła odpocząć od uczelni, to produkcja aniołów wzrośnie. A tu niespodzianka! Nie miałam nawet chwili żeby przysiąść nad masą :) Ale może to i dobrze, bo nabrałam trochę dystansu. Już nie mogę się doczekać jesiennych wieczorów, kiedy nie będzie mi się chciało wyjść na dwór, bo zimno i mokro. Dzięki temu moja aniołowa kolekcja pewnie się poszerzy :)
Dzisiaj dla Was tylko dwa zdjęcia. Aniołki dla uczestniczek spotkania organizowanego przez Agnieszkę z bloga http://lesia-rekodzielo.blogspot.com/. Jeśli do tej pory ktoś nie odwiedził Agnieszki i nie zobaczył, jakie cuda tworzy, to zachęcam, aby zrobić to raz raz! :)
Z anielaków jestem zadowolona tak na 2+. Może 3. Wyszły jakieś takie... blade. Miałam inną wizję, ale niestety już wtedy zmagałam się z czasem i po prostu się nie wyrobiłam. Przeszło mi nawet przez myśl zrobienie nowych i schowanie tych na dnie szafy, ale zwyczajnie nie dałam rady... Ale sami oceńcie ;)
Na dzisiaj to tyle, nie ma co kusić losu. Powrót będzie powolny, ale postaram się, żeby postępował regularnie :) Przeglądając statystykę zauważyłam, że blog nie umarł mimo mojej nieobecności. Bardzo mnie to cieszy. Dobrze wiedzieć, że ktoś zaglądał tutaj nawet wtedy, gdy nic się nie działo :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!
Bardzo ładne aniołki. Najbardziej podobają mi się te z niebieskimi oczkami:-) Trzymam kciuki za "powrót";-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem sa super i na szczęście nie schowałaś ich do szuflady :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cudeńka
OdpowiedzUsuń