Poste specjalnie dla Edyty :) Ostatnio faktycznie zaniedbałam anioły i w ogóle masę solną. W związku z powyższym przedstawię Wam dzisiaj (tak dla odmiany i dla chwili wytchnienia od toreb) świąteczną anielinę :) Jakoś nie pokazałam jej wcześniej, a ma dziewczyna charakterek!
Aniołka lepiłam z myślą o wysyłce dla pewnej osoby. Niestety zdarzyło się tak, że w czasie malowania "wyskoczyła" mi z rąk i spadła na ziemię. Jej cienkie nóżki tego nie wytrzymały i "pęcły" :( I co teraz? Wyrzucić? No jak to - przecież już ma namalowane oczy to jak to tak? Nie miałam serca... Zadecydowałam - ratujemy. Skleiłam nóżki, ale postanowiłam, że aniołek już do nikogo nie poleci tylko zostanie ze mną. Wiadomo, jak to jest z Pocztą - bałam się, że połamane nogi nie wytrzymają podróży ;)
Klej złapał za drugim razem, wszystko było ok więc lakierujemy. Łapię za aniołka, kładę lakier na twarz, sukienkę i BACH! Znowu mi gdzieś poleciała, znowu spadła na podłogę i złamanie otwarte! Znowu obie nogi! Załamałam się, pomyślałam, że może jednak anielinę wyrzucę. Ale nie potrafiłam :) Polakierowałam ją do końca i znowu skleiłam. W Święta wisiała sobie beztrosko w sypialni. Taka to właśnie historia szalonego aniołka! Na dobranoc :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem :) Powiem Wam, że układanka idzie mi, oj idzie :) Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, więc pochwalę się następnym razem! :)
DOBRANOC!
Jest śliczna i wcale nie widać po niej wypadków które przeszła :D
OdpowiedzUsuńChirurg spisał się znakomicie! :D
jest cudna, dziękuję Ci Aniu, uwielbiam Twoje aniołki jeden wisi w kuchni jest ze mną większą część czasu, którą spędzam w domu:) drugi co święto będzie gościł w salonie z choinką, a ta anieliczka z postu jest obłedna, pasowała by do tych dwojga którzy u mnie zamieszkali, cudna cudna cudna
OdpowiedzUsuńpowypadkowa ale urocza! ;)
OdpowiedzUsuńJest śliczna. Nie widać, że niespokojna i po przejściach :)
OdpowiedzUsuńsłodziak :):) też bym go "ratowała" jakbym spojrzałą na te oczęta :):)
OdpowiedzUsuńmimo swoich przygód aniołeczke piękny:)
OdpowiedzUsuńPrzesłodka:) nie widać, że tyle przeszła:) Oczy ma nieziemskie:) Gratuluję:) pozdrawiam ciepło:) i zapraszam na nowy post
OdpowiedzUsuńCzasem tak się zdarza, że się napracujemy, a coś spadnie i już się nie nadaje do wysyłki. Mnie też się to kilka razy zdarzyło. Mniejszy aniołek to jeszcze nie taka wielka szkoda ale już duży anioł.. W każdym razie aniołek uroczy! :) Na zdjęciu widać, że jakoś przetrwał w jednym kawałku :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jak się patrzy w te oczy to ciężko by było tak sobie wyrzucić do kosza:)
OdpowiedzUsuńWspaniała twarzyczka, a te oczka - miłość od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńJak na nią patrzę to się uśmiecham do siebie ,a może do niej ? Śliczna jest:)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza jest :)) też czasem tak ratuję moje aniołki :)
OdpowiedzUsuńOjej, ta anieliczka wprost ocieka urokiem osobistym! Jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńtak ! ma charakterek :)
OdpowiedzUsuńHejka, Pościel malowałam na zamówienie, ale ja mam w domu malowana poszewkę na poduszkę tak już z półroku kilka razy juz była prana, narazie się trzyma, więc maluj talenciaro :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń