wtorek, 20 stycznia 2015

NIESPOKOJNY ANIOŁ

Poste specjalnie dla Edyty :) Ostatnio faktycznie zaniedbałam anioły i w ogóle masę solną. W związku z powyższym przedstawię Wam dzisiaj (tak dla odmiany i dla chwili wytchnienia od toreb) świąteczną anielinę :) Jakoś nie pokazałam jej wcześniej, a ma dziewczyna charakterek!




Aniołka lepiłam z myślą o wysyłce dla pewnej osoby. Niestety zdarzyło się tak, że w czasie malowania "wyskoczyła" mi z rąk i spadła na ziemię. Jej cienkie nóżki tego nie wytrzymały i "pęcły" :( I co teraz? Wyrzucić? No jak to - przecież już ma namalowane oczy to jak to tak? Nie miałam serca... Zadecydowałam - ratujemy. Skleiłam nóżki, ale postanowiłam, że aniołek już do nikogo nie poleci tylko zostanie ze mną. Wiadomo, jak to jest z Pocztą - bałam się, że połamane nogi nie wytrzymają podróży ;) 

Klej złapał za drugim razem, wszystko było ok więc lakierujemy. Łapię za aniołka, kładę lakier na twarz, sukienkę i BACH! Znowu mi gdzieś poleciała, znowu spadła na podłogę i złamanie otwarte! Znowu obie nogi! Załamałam się, pomyślałam, że może jednak anielinę wyrzucę. Ale nie potrafiłam :) Polakierowałam ją do końca i znowu skleiłam. W Święta wisiała sobie beztrosko w sypialni. Taka to właśnie historia szalonego aniołka! Na dobranoc :)


Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem :) Powiem Wam, że układanka idzie mi, oj idzie :) Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, więc pochwalę się następnym razem! :)

DOBRANOC!

15 komentarzy:

  1. Jest śliczna i wcale nie widać po niej wypadków które przeszła :D
    Chirurg spisał się znakomicie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jest cudna, dziękuję Ci Aniu, uwielbiam Twoje aniołki jeden wisi w kuchni jest ze mną większą część czasu, którą spędzam w domu:) drugi co święto będzie gościł w salonie z choinką, a ta anieliczka z postu jest obłedna, pasowała by do tych dwojga którzy u mnie zamieszkali, cudna cudna cudna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest śliczna. Nie widać, że niespokojna i po przejściach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. słodziak :):) też bym go "ratowała" jakbym spojrzałą na te oczęta :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. mimo swoich przygód aniołeczke piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przesłodka:) nie widać, że tyle przeszła:) Oczy ma nieziemskie:) Gratuluję:) pozdrawiam ciepło:) i zapraszam na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem tak się zdarza, że się napracujemy, a coś spadnie i już się nie nadaje do wysyłki. Mnie też się to kilka razy zdarzyło. Mniejszy aniołek to jeszcze nie taka wielka szkoda ale już duży anioł.. W każdym razie aniołek uroczy! :) Na zdjęciu widać, że jakoś przetrwał w jednym kawałku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście jak się patrzy w te oczy to ciężko by było tak sobie wyrzucić do kosza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała twarzyczka, a te oczka - miłość od pierwszego wejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na nią patrzę to się uśmiecham do siebie ,a może do niej ? Śliczna jest:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeurocza jest :)) też czasem tak ratuję moje aniołki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, ta anieliczka wprost ocieka urokiem osobistym! Jest prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejka, Pościel malowałam na zamówienie, ale ja mam w domu malowana poszewkę na poduszkę tak już z półroku kilka razy juz była prana, narazie się trzyma, więc maluj talenciaro :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!
Wasze słowa są dla mnie główną mobilizacją do dalszego działania :)