Ostatnio zrobiłam porządek w przydasiowym bałaganie. I nagle okazało się, że mam spore pudełko wysuszonych figurek, które czekają na pomalowanie. Trzeba się więc było za to zabrać :)
Na pierwszy ogień poszły małe aniołki "na szczęście". To takie niewielkie aniołki, które zwykle powstają z resztek masy solnej żeby ją w całości wykorzystać. Trochę inaczej niż zwykle wyszły mi oczy. Chyba to dlatego, że trochę mocniej je obrysowałam. No, ale hitem tutaj są wielkie stopy ;) Moje anioły zazwyczaj posiadają wielkie stopy, ale to to już przesada :)) A główny urok nadają im paluchy, które podpatrzyłam na blogu Oliwia Art Deko. Oooj cieszą oko te paluchy :)))
Uciekam, bo trzeba się zacząć szykować do pracy. Tym, którzy mogą sobie dzisiaj odpoczywać zazdraszczam, a wszystkim życzę miłego dnia :)
śliczne, słodkie do schrupania
OdpowiedzUsuńFajne maluszki, paluchy rewelacja :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam te mordeczki :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że je znalazłaś - piękniste są! I te paluszki u stóp... ekstra!
OdpowiedzUsuńAniołki, ale wyglądają na łobuziaki, słodkie są :) Podoba mi się Twoja twórczość, jeżeli mogę, zostaję :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło :)
Usuń