Chyba jestem w jakimś twórczym ciągu ;) Ale zajączki się podobały - bardzo mnie to cieszy! Wasze pochwały - innych rękodzielników (no, w sumie rękodzielniczek) są dla mnie największym komplementem. A co! Nie będę żałować ani sobie, ani Wam! Macie i oglądajcie! ;)))
Myślałam, myślałam i jedyne, co wymyśliłam - Beata. Nie pomalowałam tym razem twarzy aniołka, zaś sukienkę machnęłam na zielono. Efekt? Zieleń odbija się na twarzy i wygląda, jakby Beata była nie z tego świata ;) Lub jakby ją właśnie męczyła grypa żołądkowa. Acz uważam, że jest gdzieś tam w sobie - w Beacie - urocza ;)
Wyszła Ci ślicznie:)
OdpowiedzUsuńBecia jest urocza :) ma fajną fryzurkę i spojrzenie :)
OdpowiedzUsuńFajna jest, buzka swietna:-)
OdpowiedzUsuńUrocza :)
OdpowiedzUsuńŚliczności tutaj tworzysz , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajne kolory dobrałaś, bardzo ładny aniołek ;)
OdpowiedzUsuńBursztynooka Beatka:))bardzo mi się podoba.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękny aniołeczek :)))
OdpowiedzUsuńPiękna Beatka :)
OdpowiedzUsuńMy,Beaty, już tak mamy. Zieleń i odmienność ;)
OdpowiedzUsuń