piątek, 30 października 2015

ANIOŁ OGNISKA DOMOWEGO

Dzień dobry!

Pogoda jakaś taka dzisiaj smętna. Za oknem szaro-buro. No nic :) Nie ma czasu na zamartwianie się takimi sprawami. Stos aniołów do malowania rośnie. Mąż łapie się za głowę, bo ze względu na mój stan przypada mu lakierowanie :) 

Dzisiaj aniołek ogniska domowego w miętowym kolorze. Taki rozśpiewany :) Zapraszam do oglądania zdjęć!





Jak widzicie ciągle eksperymentuję ze znakiem wodnym. Może kiedyś uda mi się zrobić idealny. Dodam tylko, że ten z powyższych zdjęć już się zmienił ;)

A na koniec na przekór wszystkim tym, którzy uważają, że jak tylko kobieta zajdzie w ciążę to powinna się pozbyć kotów - zdjęcie z jednym z moich futrzaków :) I proszę o unikanie w komentarzach słowa "toksoplazmoza", bo wiem, co to jest, jak się tym zarazić i jak zarażenia się unikać. A historie, że mordercze koty zagryzają niemowlęta w łóżeczkach odstawmy na półkę z horrorami ;)) 


Pozdrawiam!
Ania

5 komentarzy:

  1. Ale cudny!!!! Kocham te Twoje aniołki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny aniołek, uwielbiam takie kolorki! :)
    Mąż musi przeboleć to lakierowanie, po prostu nie ma wyjścia. Piękne zdjęcie brzuszka, życzę dużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa! :)
    A znak wodny na pewno Ci się uda zrobić i będziesz zadowolona z efektu! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny aniołek! A kot chyba już pokochał dzidziusia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie! Blond anioł w miętowej sukience - marzenie! :) A Pan Kot wcale nie wygląda, jakby miał zamiar kogoś zagryźć - raczej sprawia wrażenie bardzo śpiącego :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioł jak zwykle super a kot śliczny :)trochę mu współczuje jak mały/a
    zacznie raczkować to dla niego zacznie się życie w biegu więc niech jeszcze poleniuchuje wiem co mówię:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!
Wasze słowa są dla mnie główną mobilizacją do dalszego działania :)