poniedziałek, 7 kwietnia 2014

JAJKA, JAJKA... I LOSY FILIPA

Trochę mnie z tymi jajkami poniosło :) Ale muszę się przyznać, że strasznie wciągają... Także trochę sobie poeksperymentowałam. Byłam już w sklepie po zapas styropianu :) Teraz tylko muszę zamówić więcej wstążek i to w różnych kolorach. I będę bawić się dalej :)))







A teraz informacja z innej beczki. Otóż Filip tak zauroczył pewną Panią, iż ta zapragnęła go na własność. Filip uległ i wyelegantowany ruszył w świat. Problem jednak tkwi w Kasi, która usycha z tęsknoty. Postanowiłam ulepić jej kolegę - Eryka. Dzielnie dzierży w dłoniach bukiet kwiatów i próbuje zdobyć serce Kasi. Jednak cóż - chyba jeszcze za wcześnie, bo ta tylko patrzy w sufit... Ale fakt faktem, jak to powiedział mój mąż - Filip to jednak był przystojniak. Widać Erykowi (choć postawny chłopak i o pięknych oczach) nie udało mu się dorównać ;) 


Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i za odwiedziny. A tych, którzy chcą być na bieżąco, a nie posiadają bloga zapraszam na FB :)

6 komentarzy:

  1. karczochowe jajeczka są śliczne!!!!
    a Twoje aniołeczki (wszystkie) są czadowe :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie Cię poniosło...jajo za jajem :))) Kaśka ma chwilowo uraz do chłopaków...przejdzie jej i będą stanowić piękną parkę z Erykiem :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. słodziutki aniołek :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. to szybko zamawiaj wstążki, szpilki i styropian i zaczynaj działać, bo Święta już tuż tuż :))) ja jedno jajo robię w ok godzinę ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!
Wasze słowa są dla mnie główną mobilizacją do dalszego działania :)